Jako ciekawostką, chciałem podzielić się moim rakowym znaleziskiem.
Nie jest to pierwszy rak widziany przeze mnie na Zakrzówku ale pierwszy, którego spotkałem na 25 metrach :)
Za łodzimi płynąc dokładnie na północ, spotkałem go jak spacerował sobie między głazami i to wbrew panującym poglądom przodem ;)
Jeśli macie inne rakowe doświadczenia i jakieś powtarzalne miejsce/a, gdzie można je zobaczyć więcej niż jeden raz, może doczekamy się na mapie rakowego eldorado - miejsca nurkowych pielgrzymek :)
Czekam na propozycje i ew. fotki!
Pozdrawiam