MOŻNA !

Trzeba tylko znaleźć odpowiedni basen: np. nemo 33.
Generalnie fajna zabawa - choć daleko.
Wstęp 20eur


Ale miła obsługa pomogła (bo to ona była) znaleźć body-ego i do wody. Body (4x * CMAS); - starszy pan z synem i żoną - chętnie zgodził się zanurać ze mną, choć nie omieszkał dokładnie sprawdzić mojego logbooka

Dobry body jest ważny ; np. uprzedzi, żebyś nie zapomniał 0,50 eur w jednym kawałku na depozyt do szafki ubraniowej.
Body wprowadzi w zwyczaje autochtonów jak np. : przez pierwsze 10 min pływamy w ABC dopiero potem wskakujemy w sprzęt.
Cały szpej dostajemy - własne można mieć co najwyżej ABC i komputer.
Sprzęt w bardzo dobrym stanie. Mnie się nawet trafił nowiutki automat - do dzisiaj czuję ten niepowtarzalny smak "świeżego" węża

No to wskoczyliśmy w sprzęt , omówienie planu : dość prosty : jak najszybciej na dno

Mój body na początku był może lekko sceptyczny co do mnie ale po pierwszych minutach przesta1) mnie bacznie obserwować i poszliśmy na dno w czymś co mnie się kojarzyło z silosem wyrzutni rakiet balistycznych

Na dnie zabawa sprowadza się do ... siedzenie na dnie aż nadejdzie pora..: Równocześnie pokazaliśmy sobie 1 min do deco i ... siedzimy dalej.
Pokazujemy równocześnie koniec czasu bez deco i.... on siedzi dalej . No to ja też
Nie dogadaliśmy się z bodym, że oni lubią "trochę dłużej" no i zrobiło się deco na basenie

W drodze powrotnej zwiedziliśmy te inne atrakcje (jaskinie na 9m) i do "domciu" z safestopem na 5 m gdzie jest platforma z oknem z widokiem na PRAWDZIWY bar

Generalnie fajna zabawa ; po raz pierwszy bez żadnej pianki i ołowiu.
Ciekawe doświadczenie ; tylko jactet, ABC i butla a pomimo tego ewidentnie jest się przeważonym. No i ta temperatura wody ; 33C - to naprawdę nienormalne

Moja wątpliwości (zboczenie zawodowe

Ponieważ przez najbliższe 6-8 tygodni będę pczęstym gościem w naszej "nowej" stolicy
